wtorek, 29 grudnia 2015

Rok 2015 zamknięty w dobrym stylu !

28.12.2015 - Emirates Stadium, Barclays Premier League, kolejka 19.

Sędzia - Roger East.
Widzów - 59 983.
Man of the match - Mesut Özil

Arsenal 2 : 0 Bournemouth

(27' Gabriel, 63' Özil)

Składy:
Arsenal: Cech – Bellerin, Mertesacker, Gabriel, Gibbs (82' Monreal) – Chambers, Ramsey – Oxlade-Chamberlain (93' Iwobi) , Özil, Walcott – Giroud (80' Campbell).
(Trener: Arsène Wenger)

Bournemouth: Boruc - Daniels, Cook, Francis, Smith - Gosling (61' O’Kane), Arter, Surman, Ritchie - Pugh (46' Stanislas), King (80' Murray).
(Trener: Arsène Wenger)

Ławka rezerwowych:
(Arsenal: Ospina, Debuchy, Koscielny, Monreal, Campbell, Iwobi, Reine-Adelaide)
(Bournemouth: Federici, Distin, O'Kane, Stanislas, Tomlin, Rantie, Murray)

Statystyki:
Posiadanie piłki: 51% - 49%
Strzały (celne): 13(6) - 10(3)
Podania: 531 - 517
Celność podań: 85% - 85%
Rzuty rożne: 9 - 3
Faule: 7 - 8
Spalone: 1 - 1
Żółte kartki: 2 - 0
Czerwone kartki: 0 - 0
 
Po ostatnim tragicznym meczu Arsenalu w Boxing Day przyszła kolej na kolejny mecz rozgrywany niespełna dwa dni później. Rywalem Kanonierów beniaminek z Borucem między słupkami, ekipa Bournemouth. 
Spotkanie to było niezwykle otwarte i mogliśmy dzięki temu ujrzeć świetne spotkanie. Arsenal przeważał, to właśnie podopieczni Wengera prowadzili to spotkanie i to oni rządzili na boisku. Pomimo kilku akcji gości, zachowali czyste konto (sukces Cecha, który pobił rekord czystych kont BPL w historii !). Pierwsza bramka to dośrodkowanie z rzutu rożnego przez Özila i strzał głową Gabriela, który strzela swoją pierwszą bramkę w barwach Arsenalu. Drugi gol to kapitalna akcja rozegrana między Giroud, a właśnie Özilem. Francuz świetnie odegrał piętą do wychodzącego Niemca, a ten nie dał szans polskiemu bramkarzowi. Arsenal mógł strzelić znacznie więcej bramek ale swoje okazje seryjnie marnowali przede wszystkim Giroud i Walcott. Szkoda, ale najważniejszy jest wynik. Arsenal kończy jakże świetny 2015 rok wygraną i pierwszą pozycją w tabeli BPL.

niedziela, 27 grudnia 2015

Nieudane Boxing Day

26.12.2015 - St. Mary's Stadium, Barclays Premier League, kolejka 18.

Sędzia - Jonathan Moss.
Widzów - 31 669.
Man of the match - Shane Long (Southampton)

Southampton 4 : 0 Arsenal

(19' Martina, 55', 92' Long, 69' Fonte)

Składy:
Southampton: Stekelenburg - Clasie (67' Romeu), Fonte, Long, S. Davies, Mane (85' Juanmi), Martina, Ward-Prowse (71' Tadic), Wanyama, Van Dijk, Bertrand.
(Trener: Ronald Koeman)

Arsenal: Cech, Bellerin, Mertesacker, Koscielny, Monreal, Flamini (74' Chambers), Ramsey, Walcott (78' Iwobi), Ozil, Campbell (64' Oxlade-Chamberlain), Giroud.
(Trener: Arsène Wenger)

Ławka rezerwowych:
(Southampton: Gazzaniga, Yoshida, Tadić, Romeu, Juanmi, Ramirez, Caulker)
(Arsenal: Ospina, Reine-Adelaide, Chambers, Gibbs, Gabriel, Oxlade-Chamberlain, Iwobi)

Statystyki:
Posiadanie piłki: 36% - 64%
Strzały (celne): 14(5) - 7(4)
Podania: 315 - 574
Celność podań: 74% - 85%
Rzuty rożne: 3 - 4
Faule: 10 - 9
Spalone: 6 - 1
Żółte kartki: 1 - 0
Czerwone kartki: 0 - 0
 
Tragedia! Tak słabego meczu Arsenalu już dawno nie widzieliśmy. Grali koszmarnie i dali strzelić sobie aż cztery bramki. Nie można powiedzieć o grze Londyńczyków zbyt wiele dobrego. Zawalili na całej linii. Święci natomiast rozegrali świetny mecz bądź co bądź na święta. Boxing Day zaliczyli świetny. Rozegrali ciekawe spotkanie, wysoki pressing, gra fizyczna i kapitalne kontrataki opłaciły się i dzięki temu wygrali to spotkanie. Bohaterem meczu bez wątpienia był Shane Long.

wtorek, 22 grudnia 2015

Wicelider rozklepany w wielkim stylu !

21.12.2015 - Emirates Stadium, Barclays Premier League, kolejka 17.

Sędzia - Andre Marriner.
Widzów - 60 053.
Man of the match - Mesut Özil.

Arsenal 2 : 1 ManCity

(33' Walcott, 45' Giroud - 82' Yaya Toure)

Składy: 
Arsenal: Cech - Bellerin, Mertesacker, Koscielny, Monreal - Ramsey, Flamini - Walcott (88' Chambers), Özil (76' Oxlade-Chamberlain), Campbell (70' Gibbs) - Giroud.
(Trener: Arsène Wenger)

ManCity: Hart - Sagna, Otamendi, Mangala, Kolarov - Fernandinho, Toure, Delph (46' Sterling), De Bruyne, Silva (72' Navas) - Aguero (63' Bony).
(Trener: Manuel Pellegrini)

Ławka rezerwowych:
(Arsenal: Ospina, Chambers, Gabriel, Reine-Adelaide, Gibbs, Iwobi, Oxlade-Chamberlain)
(ManCity: Caballero, Demichelis, Clichy, Navas, Sterling, Iheanacho, Bony)

Statystyki:
Posiadanie piłki: 37% - 63%
Strzały (celne): 8(5) - 20(6)
Podania: 382 - 648
Celność podań: 79% - 88%
Rzuty rożne: 4 - 8
Faule: 5 - 16
Spalone: 3 - 1
Żółte kartki: 0 - 2
Czerwone kartki: 0 - 0
 
Fenomenalny Arsenal rozegrał świetny mecz. Początek był mocno zachowawczy i spokojny. Cierpliwie czekali na to, co zrobi rywal. Kanonierzy grali dosyć głeboko. Gdy w sytuacji bramkowej znalazł się De Bruyn, podopieczni Wengera zrobili pierwszy krok. Wyprowadzony świetny atak, podanie Özila i genialny strzał Walcotta zza pola karnego. Hart nie miał nic do powiedzenia. Arsenal nie dał za wygraną i drugi cios oddał pod koniec pierwszej części gry. Znów asystę zalicza Özil, lecz tym razem do siatki trafia niezawodny Giroud. Arsenal zasłużenie prowadzi 2:0.
Po zmianie stron Obywatele zaczynają zmieniać graczy. Istotną zmianą jest wejście na plac gry Sterlinga, który przez następne 45 minut kilkukrotnie zagroził bramce strzegącej przez Cecha...
Manchester City nawiązał do pojedynku pod koniec meczu, gdzie kapitalną bramką popisał się Yaya Toure. Cech oglądał tylko lot futbolówki, która wleciała w samo okienko jego bramki. Pomimo nerwowej końcówki Arsenalowi udało się dowieść zwycięstwo do końca.

poniedziałek, 14 grudnia 2015

Gładka wygrana na Villa Park

13.12.2015 - Villa Park, Barclays Premier League, kolejka 16.

Sędzia - Kevin Friend.
Widzów - 33 285.
Man of the match - Mesut Özil

Aston Villa 0 : 2 Arsenal

(8' Giroud, 38' Ramsey)

Składy:
Aston Villa: Guzan - Hutton, Okore, Lescott, Bacuna - Gana, Veretout (78' Grealish), Sanchez, Sinclair (87' Traore), Ayew - Gestede (57' Gil).
(Trener: Tim Sherwood)

Arsenal: Cech - Bellerin, Mertesacker, Koscielny, Monreal - Flamini, Ramsey - Campbell (64' Gibbs), Özil (86' Chambers), Walcott (64' Oxlade-Chamberlain) - Giroud.
(Trener: Arsène Wenger)

Ławka rezerwowych:
(Aston Villa: Bunn, Clark, Westwood, Traore, Gil, Lyden, Grealish)
(Arsenal: Ospina, Debuchy, Gabriel, Gibbs, Chambers, Oxlade-Chamberlain, Iwobi)

Statystyki:
Posiadanie piłki: 45% - 55%
Strzały (celne): 18(2) - 8(4)
Podania: 426 - 523
Celność podań: 84% - 84%
Rzuty rożne: 5 - 5
Faule: 8 - 7
Spalone: 2 - 5
Żółte kartki: 0 - 0
Czerwone kartki: 0 - 0
 
Arsenal gładko uporał się z drużyną Tima Sherwooda na ich własnym boisku. Co prawda Kanonierzy nie błyszczeli przez całe spotkanie i ten mecz zdecydowanie nie był najlepszym widowiskiem w tym sezonie, nie mniej jednak najbardziej cieszy wynik i umocnienie na pozycji lidera BPL. 
Bramki dla Arsenalu zdobywali kolejno Giroud oraz Ramsey. Francuz wykorzystał rzut karny, a Ramsey wbił piłkę do pustej bramki po podaniu i tym samym asyście Ozila.

czwartek, 10 grudnia 2015

NA NA NA NANANA GIROUD ! Mamy awans !

09.12.2015 - Georgios Karaiskakis Stadium, Champions League, Faza grupowa - 6 mecz.

Sędzia - Nicola Rizzoli.
Widzów - 31 388.
Man of the match - Olivier Giroud

Olympiakos 0 : 3 Arsenal

(29', 49', 67' Giroud)

Składy:
Olympiakos: Roberto – Elabdellaoui, da Costa, Siovas, Masuaku – Kasami (72' Dominguez), Milivojević – Seba (77' Hernani), Fortounis, Pardo (86' Finnbogason) – Ideye Brown.
(Trener: Marco Silva)

Arsenal: Cech – Bellerin, Mertesacker, Koscielny, Monreal – Ramsey, Flamini – Walcott (72' Gibbs), Özil, Campbell (91' Oxlade-Chamberlain) – Giroud (92' Chambers).
(Trener: Arsène Wenger)

Ławka rezerwowych:
(Olympiakos: Kapino, Botia, Cambiasso, Dominguez, Salino, Hernani, Finnbogason)
(Arsenal: Ospina, Debuchy, Chambers, Gibbs, Gabriel, Iwobi, Oxlade-Chamberlain)

Statystyki:
Posiadanie piłki: 48% - 52%
Strzały (celne): 12(4) - 10(5)
Podania: 405 - 440
Celność podań: 79% - 81%
Rzuty rożne: 7 - 6
Faule: 12 - 15
Spalone: 1 - 4
Żółte kartki: 2 - 2
Czerwone kartki: 0 - 0

Ach co za mecz ! Arsenal by awansować do fazy pucharowej Champions League musiał wygrać ten mecz i to różnicą dwóch bramek (tj. wynik 2:1 i 1:0 dla Greków dawał awans właśnie im). Arsenal początek spotkania miał dosyć mierny. To Olympiakos pokazał, że chce ten mecz wygrać i stworzył sobie kilka sytuacji. Gospodarze nie pozwolili Kanonierom rozwinąć skrzydeł i grali dosyć agresywnie nie odpuszczając nikomu na boisku. Wysoki pressing z ich strony nie dał Arsenalowi szans na stworzenie jakiejkolwiek sytuacji. Bieg wydarzeń zaczął zmieniać się ok. 25 minuty kiedy to Flamini po strzale trafił w poprzeczkę. Cztery minuty później mogliśmy cieszyć się z otwarcia wyniku. Świetna akcja Mesuta i Joela, który to dośrodkował piłkę na głowę Giroud, a ten mocnym uderzeniem pokonał bramkarza rywali. 
Arsenal schodził do szatni z wynik 1:0, choć to nadal dawało awans Mistrzom Grecji. 
Druga połowa zaczęła się idealnie dla Arsenalu. Role odwróciły się i to podopieczni Wengera pokazali, że to właśnie im należy się awans. W 47 minucie byliśmy świadkami upadku strzelca pierwszej bramki. Francuz skręcił kostkę i przez jakiś czas nie podnosił się z ziemi. Musiał zejść z murawy, ponieważ tak nakazują przepisy lecz szybko wrócił na boisko i rozegrał mega akcję, po której zdobył swoją drugą bramkę. Kanonierzy dobili rywala w 67 minucie kiedy to zagranie ręką w polu karnym zostało wyłapane przez Włoskiego arbitra i podyktował on rzut karny. Do piłki podszedł Giroud i zdobył on hat-tricka przypieczętowując tym samym awans Arsenal do 1/8 Champions League !

niedziela, 6 grudnia 2015

Dwa oblicza Kanonierów i końcowy sukces

05.12.2015 - Emirates Stadium, Barclays Premier League, kolejka 15.

Sędzia - Robert Madley.
Widzów - 59 937.
Man of the match - Mesut Özil

Arsenal 3 : 1 Sunderland

(33' Campbell, 63' Giroud, 90'+3 Ramsey - 45' Giroud (sam.))

Składy:
Arsenal: Cech – Bellerin, Mertesacker, Koscielny, Monreal – Flamini, Ramsey – Campbell (76' Gibbs), Özil, Oxlade-Chamberlain (64' Walcott) – Giroud (80' Chambers).
(Trener: Arsène Wenger)

Sunderland: Pantilimon - Yedlin, van Aanholt, Kaboul, O'Shea - Coates, Toivonen (62' Rodwell), M'Vila, Watmore - Borini (67' Johnson), Fletcher (73' Lens).
(Trener: Sam Allardyce)

Ławka rezerwowych:
(Arsenal: Ospina, Debuchy, Gibbs, Gabriel, Walcott, Chambers, Iwobi)
(Sunderland: Mannone, Rodwell, Gomez, Jones, Lens, Graham, Johnson)

Statystyki:
Posiadanie piłki: 73% - 27%
Strzały (celne): 16(7) - 11(4)
Podania: 714 - 251
Celność podań: 87% - 73%
Rzuty rożne: 3 - 2
Faule: 7 - 11
Spalone: 1 - 1
Żółte kartki: 1 - 1
Czerwone kartki: 0 - 0
 
Spotkanie o zupełnie dwóch obliczach. Pierwsza połowa to niefrasobliwość Kanonierów. Zawodnicy Wengera stworzyli sobie tak wiele dogodnych sytuacji do zdobycia bramki, a żadna z nich nie znalazła drogi do bramki. Największym pechowcem był Ramsey, któremu to piłka nie chciała wpaść do siatki. Pierwszy gol padł po koronkowej akcji, której bohaterami zostali Ozil i Campbell. Ten pierwszy zanotował kapitalne no look pass do wychodzącego na wolne polne Kostarykańczyka, który pewnym strzałem pokonał bramkarza Sunderlandu. W ostatnich sekundach doliczonego czasu gry pierwszej polowy padła bramka wyrównująca dla piłkarzy Allardyce'a. Autorem gola był... Giroud, który skiksował i wpakował piłkę do własnej siatki.
Francuz zrehabilitował się jednak w drugiej połowie wypychając swoją drużynę na prowadzenie, po świetnej główce. 
Gdy wynik wydawał się już przesądzony, rywal dobił Ramsey. Walijczykowi miało chyba być nie dane zdobyć gola w tym spotkaniu, lecz w ostatniej chwili się przełamał i ustalił wynik na 3:1. Bohaterem meczu był Mesut Ozil, który zagrał koncertowo i zaliczył swoją 12 asystę w tym sezonie BPL.

wtorek, 1 grudnia 2015

Kolejny słaby mecz i kolejne urazy...

29.11.2015 - Carrow Road, Barclays Premier League, kolejka 14.

Sędzia - Jonathan Moss.
Widzów - 27 091.
Man of the match - Mesut Özil


Norwich 1 : 1 Arsenal

(43' Grabban - 30' Özil)

Składy:
Norwich: Ruddy - Wisdom, Bennett, Bassong, Olsson - Howson (71' Redmond), Dorrans, O'Neil, Brady - Hoolahan - Grabban.
(Trener: Alex Neil)
 
Arsenal: Cech - Bellerin, Mertesacker, Koscielny (11' Gabriel), Monreal - Flamini, Cazorla - Ramsey (72' Oxlade-Chamberlain), Özil, Alexis (61' Campbell) - Giroud.
(Trener: Arsène Wenger)
 
Ławka rezerwowych:
(Norwich: Rudd, Martin, Mbokani, Jerome, Mulumbu, Redmond, Odjidja)
(Arsenal: Ospina, Debuchy, Gabriel, Chambers, Chamberlain, Reine-Adelaide, Campbell)
Statystyki:
Posiadanie piłki: 40% - 60%
Strzały (celne): 7(2) - 12(3)
Podania: 354 - 626
Celność podań: 76% - 87%
Rzuty rożne: 3 - 6
Faule: 8 - 6
Spalone: 3 - 2
Żółte kartki: 1 - 1
Czerwone kartki: 0 - 0

Ciężko jest powiedzieć cokolwiek dobrego o sytuacji panującej w Arsenalu. Po kapitalnym październiku przyszedł czas na fatalny dla Kanonierów listopad, w którym zawodnicy nie tyle, co nie zdobywają punktów, a zdobywają kolejne to kontuzje. Kolejny mecz, który nie był dobry, słaba skuteczność, pomimo dominacji na boisku. Kolejne cztery (!) urazy. Do listy kontuzjowanych piłkarzy dochodzą Koscielny, Alexis, Gibbs oraz Cazorla. Czy to się wreszcie skończy? Miejmy nadzieję, bo właśnie zaczyna się ostatni miesiąc w tym roku, w którym trzeba zdobyć jak najwięcej punktów...

środa, 25 listopada 2015

Efektowny rewanż z Chorwatami

24.11.2015 - Emirates Stadium, Champions League, Faza grupowa - 5 mecz.

Sędzia - Victor Kassai.
Widzów - 58 978.
Man of the match - Alexis Sanchez.

Arsenal 3 : 0 Dinamo

(29' Özil, 33', 69' Alexis)

Składy:
Arsenal: Cech - Bellerin (82' Debuchy), Koscielny, Mertesacker, Monreal - Flamini, Cazorla (82' Chambers) - Campbell, Özil, Alexis - Giroud (64' Ramsey).
(Trener: Arsène Wenger)

Dinamo: Eduardo - Pinto, Sigali, Taravel, Matel - Pjaca, Machado (84' Coric), Goncalo, Antolic (68' Henriquez), Fernandes (57' Soudani) - Rog.
(Trener: Zoran Mamić)

Ławka rezerwowych:
(Arsenal: Ospina, Debuchy, Gabriel, Gibbs, Chambers, Ramsey, Reine-Adelaide)
(Dinamo: Coric, Henriquez, Mikulic, Musa, Pavicic, Soudani El, Sovsic)

Statystyki:
Posiadanie piłki: 53% - 47%
Strzały (celne): 16(7) - 9(1)
Podania: 587 - 515
Celność podań: 88% - 86%
Rzuty rożne: 9 - 7
Faule: 5 - 9
Spalone: 1 - 2
Żółte kartki: 1 - 0
Czerwone kartki: 0 - 0

Dlaczego Kanonierzy nie zagrali tak w pierwszym, inaugurującym spotkaniu z Dinamem? Ciężko stwierdzić, teraz nie mieli by takiego problemu z awansem to kolejnej rundy.
W tym spotkaniu Arsenal zagrał naprawdę świetną piłkę. Na każdej pozycji zawodnicy wypadli bardzo dobrze. No może z wyjątkiem Giroud, który miał okazję, a w ostateczności je zmarnował. Szkoda, ale na szczęście wyręczyli go koledzy. Bohaterem spotkania bez wątpienia był Alexis Sanchez. Chilijczyk zdobył dwie bramki, a przy trzeciej asystował. Zagrał świetne spotkanie. Nie gorzej wypadli jego koledzy, zarówno w obronie jak i w ataku. Cazorla, Özil oraz Campbell. Ten ostatni zasługuje na wielkie brawa. Był bardzo aktywny i co prawda bramki nie strzelił ale zaliczył kapitalną asystę przy ostatnim trafieniu Alexisa. Podanie prostopadłe perfekcyjne jak za dawnych lat Xaviego z Barcy. :)
Zasłużona wygrana. Wynik mógłby być jeszcze wyższy ale nie ma co narzekać. Zdobyliśmy mega istotne trzy punkty. I teraz losy awansu do 1/8 finału rozstrzygną bezpośrednio w ostatnim meczu z Olympiakosem.

niedziela, 22 listopada 2015

Fatalna niemoc Kanonierów

22.11.2015 - The Hawthorns, Barclays Premier League, kolejka 13.

Sędzia - M. Clattenburg.
Widzów - 24 343.
Man of the match - Myhill (WBA)


West Brom 2 : 1 Arsenal

(35' Morrison, 40' Arteta (sam.) - 28' Giroud)

Składy:
West Brom: Myhill - Dawson, Evans, Olsson, Brunt - Fletcher, Yacob - Morrison (77' Lambert), McClean, Sessegnon (61' Gardner), Rondon (61' Berahino).
(Trener: Tony Pulis)

Arsenal: Cech - Bellerin, Koscielny, Mertesacker, Monreal - Coquelin (14' Arteta)(49' Flamini), Cazorla - Alexis, Özil, Gibbs (63' Campbell) - Giroud.
(Trener: Arsène Wenger)

Ławka rezerwowych:
(WBA: Lindegaard; Chester, Gardner, McManaman, Lambert, Anichebe, Berahino)
(Arsenal: Ospina, Gabriel, Debuchy, Arteta, Flamini, Reine-Adelaide, Campbell)

Statystyki:
Posiadanie piłki: 28% - 72%
Strzały (celne): 4(1) - 11(3)
Podania: 253 - 685
Celność podań: 66% - 86%
Rzuty rożne: 3 - 5
Faule: 14 - 10
Spalone: 5 - 1
Żółte kartki: 3 - 2
Czerwone kartki: 0 - 0

Tragedia. Jak można było przegrać to spotkanie? Tego nie wie nikt. Arsenal był zdecydowanym faworytem meczu, pokazali to nawet na boisku, które całkowicie zdominowali. Najważniejsza ze statystyk - strzelone bramki, była jednak na niekorzyść do samego końca...
Co się stało? Ciężko stwierdzić. Przede wszystkim kontuzje, na wskutek czego zabrakło klasowych graczy, a młodzi i mało doświadczeni piłkarze nie unieśli presji. Po drugie mała skuteczność. Okazji do zdobycia bramki (nie tylko wyrównującej!) było bardzo dużo. Poprzeczki, słupki, strzały, które powinny zakończyć golem lądowały za bramką Myhilla. Wielu zawodników srogo spartoliło te zawody. Najbardziej chyba jednak Arteta, które nie darzę zbyt wielką sympatią. Nie dość, że zawinił przy pierwszym straconym golu, to drugiego strzelił do własnej bramki, by niedługo po tym opuścić murawę z kontuzją mięśniową. Tragiczny występ Hiszpana, który według mnie powinien opuścić The Emirates w najbliższym okienku...
Zawalił porządnie także inny Hiszpan - Cazorla. Mógł strzelić bramkę wyrównującą pod koniec spotkania, gdy sędzia podyktował rzut karny. Niestety Santi poślizgnął się przy oddawaniu strzału, przez co piłka powędrowała w trybuny. Koszmar.

piątek, 20 listopada 2015

Robert Pirès



Na świat przyszedł 29 października 1973 roku w Francuskim Reims. Grał na pozycji lewego napastnika bądź zazwyczaj lewego pomocnika, często wystawiany także na lewym skrzydle. 

Swoje pierwsze kroki na boisku piłkarskim stawiał w rodzinnym mieście, a dokładniej w klubie sportowym Stade de Reims. Po paru latach podpisał pierwszy profesjonalny kontrakt z FC Metz, gdzie właśnie rozpoczął profesjonalną karierę piłkarza. Spędził tam niespełna pięć lat. Odniósł świetne wyniki dzięki czemu został zauważony przez wielkie futbolowe marki. Jako pierwsi sieć na Pirèsa zarzuciły władze Olympique Marsylia – jednej z potęg francuskiej piłki. Niestety spędził tam jedynie dwa sezony, które nie były zbyt udane. Nie zdobył w Marsylii żadnego trofeum, a narastające konflikty w drużynie zmusiły go do odejścia.
W 2000 roku Robert zrobił krok w swojej karierze, który zapewnił sławę na skalę światową. Podpisał on długoterminowy kontrakt z Arsenalem Londyn. Pod skrzydłami swojego rodaka, który o niego zabiegał, mowa tutaj o Wengerze, Pirès rozwinął się i stał się genialnym zawodnikiem. W drużynie z Północnego Londynu spędził niemal sześć lat, podczas których stał jednym z liderów drużyny zdobywając dwukrotnie Mistrzostwo Anglii oraz trzykrotnie Puchar Anglii. Wraz z kolegami – Henrym i Vieirą został okrzyknięty jako członek francuskiego trio Arsenalu. Okres jego gry w Kanonierach był zdecydowanie przełomowy i najbardziej owocny w całej karierze.

W 2006 roku postanowił opuścić Londyn na rzecz Hiszpańskiego Villareal. Był ważnym ogniwem żółtej łodzi podwodnej lecz nie strzelał już tak wielu bramek jak w Arsenalu. 

Po przygodzie w Villareal zmienił po raz kolejny barwy klubowe. Chciał zapewne wrócić do Anglii by poczuć smak tamtej ligi. Jego powrót nie był jednak czymś wielkim. Po przenosinach do Aston Villi nie pokazał nic specjalnego, a jego koledzy, którzy spisywali się dosyć miernie nie mogli stawić czoła klasowym rywalom. Po jednym sezonie w Anglii, Francuz postanowił zakończyć swoją karierę w Indiach, a dokładniej w klubie FC Goa. Po krótkiej przygodzie w Indiach postanowił definitywnie zawiesił buty na kołku. Nie odszedł jednak od futbolu. Obecnie pomaga Wengerowi w szlifowaniu formy zawodników Arsenalu. Często jest obecny na treningach pierwszej drużyny, jak i rezerw. Bierze również czynny udział w treningach.
Jak przystało na klasowego zawodnika, Pirès miał okazję spróbować swoich sił w reprezentacji Francji. Spróbować to jednak zbyt mało powiedziane, ponieważ Robert rozegrał w barwach Trójkolorowych prawie 100 meczy i strzelił kilkanaście bramek. Był powoływany na Mistrzostwa Świata 1998, Euro 2004 czy Puchar Konfederacji w 2003 roku. 

Kariera i sukcesy:

1992-1998 - FC Metz
  • 11 bramek w 43 meczach
  • Puchar Ligi Francuskiej (1995/1996)
  • Najlepszy Młody Piłkarz Roku we Francji (1996)
1998-2000 - Olympique Marsylia
  • 11 bramek w 86 meczach
2000-2006 - Arsenal Londyn
  • 79 bramek w 274 meczach
  • Mistrzostwo Anglii (2001/2002, 2003/2004)
  • Puchar Anglii (2001/2002, 2002/2003, 2004/2005)
  • Community Shield (2003, 2005)
  • Piłkarz roku w Anglii (2002)
2006-2010 - FC Villareal
  • 18 bramek w 128 meczach
2010-2011 - Aston Villa
  • 1 bramka w 12 meczach
2014-2015 - FC Goa
  • 1 bramka w 8 meczach
Reprezentacja Francji
  • Francja U20 - 1 bramka w 5 meczach
  • Francja U21 - 8 bramek w 22 meczach
  • Reprezentacja - 14 bramek w 79 meczach
  • Mistrzostwo Świata (1998)
  • Mistrzostwo Europy (2000)
  • Puchar Konfederacji (2002, 2004)
  • Król strzelców Pucharu Konfederacji (2001) 
  • Najlepszy Zawodnik Pucharu Konfederacji (2001)
  • Odkrycie Roku 1996 we Francji
  • Znalazł się na liście FIFA 100

niedziela, 8 listopada 2015

Gibbs ratuje Arsenal w 177 derbach

08.11.2015 - Emirates Stadium, Barclays Premier League, kolejka 12.

Sędzia - M. Atkinson.
Widzów - 60 060.
Man of the match - Mesut Özil

Arsenal 1 : 1 Tottenham

(77' Gibbs - 32' Kane)

Składy: 
Arsenal: Cech - Debuchy (78' Arteta), Mertesacker, Koscielny, Monreal - Coquelin, Cazorla (46' Flamini) - Campbell (73' Gibbs), Özil, Alexis - Giroud.
(Trener: Arsène Wenger)

Tottenham: Lloris - Walker, Alderweireld, Vertonghen, Rose - Alli (80' Mason), Dier - Dembele, Eriksen (90' Onomah), Lamela (75' Son) - Kane.
(Trener: Mauricio Pochettino)

Ławka rezerwowych:
(Arsenal: Ospina, Gibbs, Gabriel, Arteta, Flamini, Chambers, Iwobi)
(Tottenham: Vorm, Davies, Trippier, Carroll, Mason, Onomah, Son) 

Statystyki:
Posiadanie piłki: 55% - 45%
Strzały (celne): 10(4) - 14(4)
Podania: 459 - 380
Celność podań: 75% - 76%
Rzuty rożne: 7 - 6
Faule: 12 - 17
Spalone: 1 - 3
Żółte kartki: 0 - 1
Czerwone kartki: 0 - 0

177 derby Północnego Londynu za nami. Świetny mecz, na wysokim poziomie. Tempo rozgrywania akcji naprawdę wysokie. Obie ekipy od początku pokazały co to znaczy odwieczna walka w Północnym Londynie Zarówno Arsenal jak Tottenham stworzyli sobie dogodne sytuacje do strzelenia gola. Jednak to goście jako pierwsi zdobyli bramkę. Kapitalne zagranie Rose'a, błąd w kryciu Koscielnego i wyjście sam na sam Kane'a, który po chwili pewnym uderzeniem pokonuje czeskiego bramkarza. Arsenal po pierwszej połowie schodził z głowami skierowanymi w dół.
Druga połowa to dalsza rywalizacja w szybkim tempie. Obie ekipy nie odstawały i pokazały klasę. Arsenal, a dokładniej Giroud zmarnował dwie stuprocentowe okazje po dośrodkowaniach Özila. Ogromny pech.
Gdy Kanonierzy stanęli w trudnej sytuacji, zabłysnął zmysł Wengera, który na plac gry wprowadził bocznego obrońcę - Gibbsa. Młody Anglik jednak odważnie wyszedł do przodu i powędrował za akcjami kolegów. Najpierw był bliski zdobycia bramki, lecz chwilę później zdobył tego jedynego gola, który dał im ważny remis. Gdyby tego było mało,niespełna minutę po tym, mógł po raz drugi wpisać na listę strzelców. Arsenal nie może być zadowolony z tego remisu, ponieważ mógł, a nawet powinien wygrać to spotkanie. Co gorsza najprawdopodobniej straciliśmy dwóch kolejnych graczy(!) - Cazorla i Debuchy opuścili boisko z urazami.

czwartek, 5 listopada 2015

Dotkliwa porażka z... kontuzjami

04.11.2015 - Fußball Arena München, Champions League, Faza grupowa - 4 mecz.

Sędzia - Gianluca Rocchi.
Widzów - 70 000.
Man of the match - T. Müller

Bayern 5 : 1 Arsenal

(10' Lewandowski, 29', 89' Müller, 44' Alaba, 55' Robben - 69' Giroud)

Składy:
Bayern: Neuer - Alaba, Boateng (68' Benatia), Martinez, Lahm - Alonso, Costa, Thiago, Coman (54' Robben), Müller - Lewandowski (71' Vidal).
(Trener: Pep Guardiola)

Arsenal: Cech - Debuchy, Gabriel, Mertesacker, Monreal - Coquelin, Cazorla (87' Chambers) - Campbell (59' Gibbs), Özil, Alexis - Giroud (85' Iwobi).
(Trener: Arsène Wenger)

Ławka rezerwowych:
(Bayern: Ulreich, Rafinha, Robben, Benatia, Kimmich, Badstuber, Vidal)
(Arsenal: Macey, Koscielny, Gibbs, Chambers, Flamini, Reine-Adelaide, Iwobi)

Statystyki:
Posiadanie piłki: 68% - 32%
Strzały (celne): 23(13) - 7(2)
Podania: 746 - 341
Celność podań: 91% - 79%
Rzuty rożne: 9 - 1
Faule: 8 - 8
Spalone: 2 - 2
Żółte kartki: 0 - 2
Czerwone kartki: 0 - 0 

Niestety, to co udało się dwa tygodnie temu nie mogło powtórzyć znowu. Po pierwsze Bayern grał u siebie. Po drugie Bayern chciał się odgryźć za pierwszy mecz. Po trzecie Bayern miał mocniejszy skład. Nie umniejszając drużynie z Niemiec, to prawda, grali świetny futbol i zasłużenie wygrali to spotkanie. Arsenal przegrał ale nie tylko z Monachijską ekipą. Przede wszystkim przegrali z kontuzjami. Welbeck, Rosisky, Wilshere, Ramsey, Ospina, Walcott, Oxlade-Chamberlain, Bellerin oraz na godziny przed meczem Koscielny - tak wyglądała lista zawodników kontuzjowanych. Brak tych graczy był niesamowicie widoczny. Młodzi nie udźwignęli presji i zabrakło im chyba umiejętności w starciu z tak potężnym rywalem.
Bayern od początku ustawił sobie to spotkanie. Co prawda Özil szybko odpowiedział na pierwszego gola, ale jak pokazały powtórki, strzelił on bramkę ręką, za co obejrzał także żółtą kartkę. Honor Kanonierów uratował Giroud.

sobota, 31 października 2015

Campbell dobija - Arsenal wygrywa !

31.10.2015 - Liberty Stadium, Barclays Premier League, kolejka 11.
Sędzia - K. Friend.
Widzów - 20 937.
Man of the match - L. Koscielny (Arsenal)

Swansea 0 : 3 Arsenal

(49' Giroud, 68' Koscielny, 73' Campbell)

Składy:
Swansea: Fabiański - Naughton, Fernandez, Williams, Taylor - Ki Sung-Yueng (84' Britton), Shelvey - Ayew, Sigurdsson, Montero (78' Barrow) - Gomis (84' Eder).
(Trener: Garry Monk)

Arsenal: Cech - Bellerin, Koscielny, Mertesacker, Monreal - Coquelin, Cazorla - Campbell (83' Gibbs), Özil (90'+3 Iwobi), Alexis - Giroud (83' Chambers).
(Trener: Arsène Wenger)

Ławka rezerwowych:
(Swansea: Nordfeldt, Rangel, Bartley, Cork, Britton, Barrow, Eder)
(Arsenal: Macey, Gabriel, Debuchy, Gibbs, Chambers, Flamini, Iwobi)

Statystyki:
Posiadanie piłki: 54% - 46%
Strzały (celne): 4(3) - 12(5)
Podania: 550 - 461
Celność podań: 85% - 84%
Rzuty rożne: 4 - 4
Faule: 12 - 7
Spalone: 5 - 1
Żółte kartki: 2 - 0
Czerwone kartki: 0 - 0

Mecz o dwóch różnych obliczach. Pierwsza połowa była bezbarwna ze strony Arsenalu. To Swansea zdominowało grę i stworzyło kilka groźnych okazji. Kanonierzy, co prawda mogli zdobyć przynajmniej jedną bramkę, lecz brakowało skuteczności. Niemniej jednak mecz od samego początku dostarczył nam wiele emocji i zaciętej walki.
Nie inaczej było w drugiej połowie, choć tym razem warto zaznaczyć, iż podopieczni Wengera pokazali pazur i trzykrotnie ugodzili Swansea. Bramkę numer 1000 za kadencji Wengera zdobył Giroud, po perfekcyjnej główce. Drugiego gola zaliczył Koscielny, który wykorzystał błąd Fabiańskiego i wpakował piłkę do pustej bramki. Trzeci, a zarazem ostatni gol padł po strzale Joela Campbella. Kostarykańczyk rozegrał swój pierwszy mecz od początku w Premier League i już od samego początku pokazywał, iż bardzo zależy mu, by pokazać się z jak najlepszej strony. W końcu mu się to udało i potwierdził tym samym, że warto na niego stawiać. Arsenal w fajnym stylu pokonuje Swansea i dopisuje sobie kolejne trzy oczka. Brawo!

środa, 28 października 2015

Koniec rywalizacji w Capital One Cup

27.10.2015 - Hillsborough, Capital One Cup, runda 4.
Sędzia - G. Scott.
Widzów -
Man of the match - Wallace (Sheffield Wednesday)

Sheffield 3 : 0 Arsenal

(27' Wallace, 40' Santos Joao, 51' Hutchinson)

Składy:
Sheffield: Wildsmith – Hunt, Loovens, Lees, Pudil – Lee, Hutchinson (80' McGugan) – Wallace, Bannan (75' Semedo), Helan – Joao (85' Nuhiu).
(Trener: Carlos Carvalhal)

Arsenal: Cech – Debuchy, Chambers, Mertesacker, Gibbs – Flamini, Kamara (60' Bielik) – Oxlade-Chamberlain (5' Walcott)(19' Bennacer), Campbell, Iwobi – Giroud.
(Trener: Arsène Wenger)

Ławka rezerwowych:
(Sheffield: Price, Sasso, Palmer, Semedo, Nuhiu, McGugan, Bus)
(Arsenal: Macey, Gabriel, Monreal, Bielik, Bennacer, Sheaf, Walcott)

Statystyki:
Posiadanie piłki: 29% - 71%
Strzały (celne): 8(4) - 6(2)
Podania: 273 - 654
Celność podań: 72% - 89%
Rzuty rożne: 2 - 5
Faule: 8 - 9
Spalone: 0 - 2
Żółte kartki: 3 - 2
Czerwone kartki: 0 - 0

Tragiczne spotkanie. Co prawda jest to najmniej pożądane przez Wengera trofeum, niemniej jednak trochę wstyd odpaść na tym etapie, z taką drużyną i w takim stylu. Skład Arsenal to mieszanka doświadczenia z młodzieńczą świeżością. Niemniej jednak nie wyszło to zbyt dobrze, a Kanonierzy w prosty sposób dali sobie strzelić wszystkie trzy bramki.Pomimo, iż prowadzili grę, wymienili między sobą grubo ponad 2 razy więcej podań to jednak nie potrafili strzelić ani jednej bramki. Najbardziej boli jednak podwójna, bardzo istotna strata. Tracimy dwójkę, niezwykle szybkich Anglików - Ox oraz Theo wypadają z powodu kontuzji odniesionych w tym spotkaniu, co według mnie jest największym minusem tegoż spotkania. 
Z dobrej strony pokazał się jednak Krystian Bielik, który zaliczył w tym meczu swój debiut.

niedziela, 25 października 2015

Dobra passa podtrzymana - Everton pokonany

24.10.2015 - Emirates Stadium, Barclays Premier League, kolejka 10.

Sędzia - L. Mason.
Widzów - 59 985.
Man of the match - O. Giroud (Arsenal)

Arsenal 2 : 1 Everton

(36' Giroud, 38' Koscielny - 44' Barkley)

Składy:
Arsenal: Cech – Bellerin, Gabriel, Koscielny, Monreal – Coquelin, Cazorla – Oxlade-Chamerlain (81' Flamini), Özil, Alexis (89' Gibbs) – Giroud.
(Trener: Arsène Wenger)

Everton: Howard – Coleman (89' Kone), Stones, Jagielka (51' Mori), Galloway – McCarthy, Barry – Lennon (70' Mirallas), Barkley, Deulofeu – Lukaku.
(Trener: Roberto Martínez)

Ławka rezerwowych:
(Arsenal: Macey, Debuchy, Gibbs, Chambers, Flamini, Campbell, Walcott)
(Everton: Joel, Mori, Cleverley, Osman, Naismth, Mirallas, Kone)

Statystyki:
Posiadanie piłki: 57% - 43%
Strzały (celne): 20(5) - 10(5)
Podania: 527 - 403
Celność podań: 85% - 80%
Rzuty rożne: 7 - 5
Faule: 11 - 14
Spalone: 0 - 2
Żółte kartki: 2 - 1
Czerwone kartki: 0 - 1
Kolejny ciężki mecz i kolejna wygrana. Tym razem ofiarą Kanonierów padła drużyna z Liverpoolu - Everton. Mecz był dosyć wyrównany, a obie ekipy postawiły wysoki poziom gry. Arsenal jednak przeważał i udokumentował to obiema bramkami w pierwszej połowie. Strzały Giroud i Koscielnego, które znalazły drogę do siatki padły w odstępie paru minut. Właśnie one zadecydowały o zwycięstwie. Jedyną bramkę dla Evertonu zdobył Barkley, co w pewnym sensie dało im nadzieję na nawiązanie kontaktu. Świetnie w bramce Arsenalu spisywał Cech, a obrona była nie do przejścia, dzięki czemu Arsenal utrzymał korzystny wynik do samego końca. W ostatnich minutach meczu, czerwoną kartkę ujrzał Barkley, a Arsenal dotrwał do końca i zebrał ważne trzy punkty.

środa, 21 października 2015

Majstersztyk! Kanonierzy pokonują Bayern

20.10.2015 - Emirates Stadium, Champions League, Faza grupowa - 3 mecz.

Sędzia - Cüneyt Çakır.
Widzów - 49 824.
Man of the match - L. Koscielny (Arsenal)

Arsenal 2 : 0 Bayern

(77' Giroud, 90'+4 Özil)

Składy:
Arsenal: Cech – Bellerin, Mertesacker, Koscielny, Monreal - Coquelin, Cazorla – Ramsey (57' Oxlade-Chamberlain), Özil, Alexis (82' Gibbs) – Walcott (74' Giroud).
(Trener: Arsène Wenger)

Bayern: Neuer – Lahm, Boateng, Alaba, Bernat – Thiago, Xabi Alonso (70' Kimmich), Vidal (71' Rafinha) – Müller, Lewandowski, Costa.
(Trener: Pep Guardiola)

Ławka rezerwowych:
(Arsenal: Macey, Debuchy, Chambers, Gibbs, Arteta, Oxlade-Chamberlain, Giroud)
(Bayern: Ulreich, Martinez, Rafinha, Kirchhoff, Coman, Kimmich, Gaudino)

Statystyki:
Posiadanie piłki: 31% - 69%
Strzały (celne): 13(8) - 22(8)
Podania: 278 - 765
Celność podań: 74% - 91%
Rzuty rożne: 5 - 11
Faule: 9 - 7
Spalone: 6 - 0
Żółte kartki: 1 - 0
Czerwone kartki: 0 - 0

Przed meczem wyglądało to następująco:
Arsenal w Champions League zajmuje ostatnie miejsce w tabeli z zerową ilością punktów. Przed nami dwa spotkania z Bayernem Monachium, z Bayernem, który niszczy każdego przeciwnika na swojej drodze. Dotychczas podopieczni Guardioli w LM wygrali oba poprzednie mecze, nie stracili ani jednej bramki, a strzelili ich, aż osiem. W lidze po kilku kolejkach mają kilkadziesiąt bramek i notują same pogromy. W szeregach Monachijczyków fenomenalną formą dysponuje Lewandowski, na bokach niezawodny Muller oraz nowy, super szybki Costa, a dalej... Można by tak długo.
Ale dlaczego niby nie mieliśmy ich pokonać?? Mało kto stawiał na Kanonierów i raczej spisywał ich na straty w starciu z taką rozpędzoną machiną, a jednak.
Arsenal wyszedł do tego meczu z głową na karku, umiejętnościami w nogach i chęcią odmienienia losów tej grupy. Piłkarze uwierzyli w to, że mogą wszystko.
Od samego początku stanęli do równej walki z Niemcami. Co prawda posiadanie piłki jak i wymieniona ilość podań od samego początku była znacznie po stronie Guardioli, to jednak Wenger pokazał majstersztyk taktyczny. Arsenal raz po raz wychodził ze świetną kontrą i sprawiał wiele problemów obronie rywala. Już w pierwszej połowie, gospodarze mogli zdobyć ze dwie bramki, lecz fenomenalnymi interwencjami popisywał się Neuer. Z drugiej strony bezbłędny mecz innej legendy wśród bramkarzy - Cech wspierany przez stoperów. Według mnie bohaterem tego spotkania był Koscielny, który zamknął wszystkich ofensywnych graczy, w tym także Lewego w klatce.
Wysokie tempo spotkania, cios za cios, akcja za akcję, strzał za strzał, lecz pierwsza bramka padła dopiero w 77 minucie za sprawą zmiennika. Giroud, bo właśnie o nim mowa, pokonał Neuera strzałem głową po dośrodkowaniu Cazorli.
Drugi gol, który ostatecznie zakończył ten mecz padł w doliczonym czasie gry. Kapitalny przechwyt Bellerina, rajd prawą stroną, minięcie obrońców jak tyczki i wrzutka do wbiegającego w pole Özila, który oddaje mocny strzał, który odbija niemiecki golkiper. Jak się jednak okazuje piłka przekroczyła linię bramki, co udowadniają powtórki i co najważniejsze widzieli arbitrzy spotkania. Arsenal pokonuje Bayern i zyskuje niezwykle ważne trzy oczka. BRAWO !

niedziela, 18 października 2015

Szerszenie trzykrotnie użądlone

17.10.2015 - Vicarage Road, Barclays Premier League, kolejka 9.

Sędzia - M. Jones.
Widzów - 20 721.
Man of the match - Mesut Özil (Arsenal)

Watford 0 : 3 Arsenal

(62' Alexis, 68' Giroud, 74' Ramsey)

Składy:
Watford: Gomes - Nyom (69' Berghuis), Prödl, Cathcart, Ake - Capoue, Watson - Abdi (75' Ibarbo), Deeney, Anya (81' Paredes) - Ighalo.
(Trener: Quique Flores)

Arsenal: Cech - Bellerin, Koscielny, Mertesacker, Monreal - Coquelin, Cazorla - Ramsey, Özil (80' Arteta), Alexis (80' Oxlade-Chamberlain) - Walcott (64' Giroud).
(Trener: Arsène Wenger)

Ławka rezerwowych:
(Watford: Gilmartin, Britos, Paredes, Holebas, Behrami, Ibarbo, Berghuis)
(Arsenal: Macey, Gibbs, Chambers, Debuchy, Arteta, Oxlade-Chamberlain, Giroud)

Statystyki:
Posiadanie piłki: 33% - 67%
Strzały (celne): 8(1) - 17(6)
Podania: 305 - 633
Celność podań: 74% - 88%
Rzuty rożne: 3 - 9
Faule: 12 - 11
Spalone: 1 - 4
Żółte kartki: 2 - 1
Czerwone kartki: 0 - 0
 
Kolejne świetny mecz w wykonaniu Kanonierów. Tym razem padło na beniaminka, który na własnym boisku traci nie zwykle mało bramek (do tej pory tylko 1 w 8 meczach!). Świetnie skoncentrowana ekipa Szerszeni wyszła na ten mecz dosyć wysoko, a ich postawa była niezwykle odważna. W pierwszej połowie doszli nawet do paru ciekawych sytuacji bramkowych. Arsenal natomiast miał dwie stuprocentowe okazje lecz żadna z nich nie zakończyła się w siatce Gomesa. Pierwsza odsłona gry była dosyć przeciętna.
Druga połowa to już koncert gry podopiecznych Wengera. 
Londyńczycy zdominowali grę w środku pola, posiadaniem piłki i liczbą wymienionych podań stłamsili beniaminka. Pierwsze użądlenie zadał niezawodny Alexis. Niespełna 6 minut potem, gdy na boisku pojawił się Giroud, to właśnie on podwyższył wynik na 2:0. Od tej chwili Watford przestał istnieć. 
W 74 minucie ostatniego i decydującego gola zdobył Ramsey przypieczętowując tym samym pewną wygraną w 9 kolejce. Według mnie bohaterem spotkania był Özil. Niemiec świetnie grał piłką, zaliczył dwie asysty i potwierdził, że jest jednym z najlepszych pomocników w Premier League i nie tylko...
Świetne przetarcie przed przyszłym arcyważnym i zarówno arcytrudnym spotkaniem w Champions League, gdzie Arsenal stanie twarzą w twarz z Bayernem Monachium...

poniedziałek, 5 października 2015

Czerwone Diabły na kolanach !

04.10.2015 - Emirates Stadium, Barclays Premier League, kolejka 8.

Sędzia - A. Taylor.
Widzów - 60 084.
Man of the match - Alexis Sanchez (Arsenal)

Arsenal 3 : 0 ManU

(6', 19' Alexis, 7' Özil)

Składy:
Arsenal: Cech - Bellerin, Mertesacker, Gabriel, Monreal - Coquelin, Cazorla - Ramsey, Özil (75' Oxlade-Chamberlain), Alexis (81' Gibbs) - Walcott (75' Giroud).
(Trener: Arsène Wenger)

ManU: De Gea - Darmian (46' Valencia), Smalling, Blind, Young - Carrick, Schweinsteiger - Mata (82' Wilson), Rooney, Memphis (46' Fellaini) - Martial.
(Trener: Louis van Gaal) 

Ławka rezerwowych:
(Arsenal: Ospina, Debuchy, Chambers, Gibbs, Oxlade-Chamberlain, Campbell, Giroud)
(ManU: Romero, Jones, McNair, Schneiderlin, Valencia, Fellaini, Wilson)

Statystyki:
Posiadanie piłki: 39% - 61%
Strzały (celne): 12(5) - 9(5)
Podania: 389 - 631
Celność podań: 80% - 87%
Rzuty rożne: 3 - 6
Faule: 8 - 17
Spalone: 2 - 3
Żółte kartki: 1 - 3
Czerwone kartki: 0 - 0

Kapitalny mecz! To się nazywa odpowiedź po ostatnim blamażu w Champions League. Arsenal na własnym podwórku podejmował Manchester United, mocne i przebojowe Manchester United. Kapitalna linia ataku nie potrafiła nic zrobić w tym spotkaniu. Kanonierzy od pierwszych minut przycisnęli i w 20 minut strzelili trzy bramki nokautując Czerwone Diabły. Goście nie wiedzieli, co się dzieje. Najpierw świetna akcja i wykończenie piętą Alexisa. Drugi gol, to również ciekawa wymiana podań i strzał Özila sprzed pola karnego nie do obrony dla golkipera. Ostateczny cios zadał Alexis, po świetnej akcji, minięciu kilku rywali i potężnym strzale zza pola karnego wprost w okienko bramki De Gei. Jakby tego było mało Arsenal jeszcze w pierwszej połowie mógł zdobyć z co najmniej dwie bramki więcej. Stuprocentową okazję zmarnował Ramsey, który po wrzutce na wolne pole nie wygrał pojedynku jeden na jeden z hiszpańskim bramkarzem. 
Pierwsza odsłona gry to świetny, atakujący Arsenal. Druga natomiast to był pokaz gry obronnej. Świetnie odpiera ataki rywala, który w drugich czterdziestu pięciu minutach przewyższył posiadanie piłki i ilość wymienionych podań na swoją korzyść. Kanonierzy jednak bronili się perfekcyjnie i nie dali strzelić sobie nawet jednej bramki. Genialny mecz i niezwykle ważne trzy punkty, które wyprowadzają podopiecznych Wengera na drugą lokatę w tabeli. Do lidera ManCity brakuje nam już 2 oczek.

środa, 30 września 2015

Fatalna sytuacja Arsenalu w LM

29.09.2015 - Emirates Stadium, Champions League, Faza grupowa - 2 mecz.

Sędzia - Bas Nijhuis.
Widzów - 59 428.
Man of the match - E. Pardo (Olympiakos)

Arsenal 2 : 3 Olympiakos

(35' Walcott, 65' Alexis - 33' Pardo, 40' Ospina (sam.), 66' Finnbogason)

Składy:
Arsenal: Ospina - Bellerin (86' Campbell), Koscielny (57' Mertesacker), Gabriel, Gibbs - Cazorla, Coquelin (60' Ramsey) - Oxlade-Chamberlain, Özil, Alexis - Walcott.
(Trener: Arsène Wenger)

Olympiakos: Roberto - Elabdellaoui, Botia, Siovas, Salino - Cambiasso, Kasami - Fortounis (87' Vouros), Seba (73' Hernani), Pardo - Ideye (46' Finnbogason).
(Trener: Marco Silva)

Ławka rezerwowych:
(Arsenal: Cech, Mertesacker, Debuchy, Ramsey, Monreal, Chambers, Campbell)
(Olympiakos: Kapino, Masuaku, Pulido, Vouros, Dominguez, Hernani, Finnbogason)

Statystyki:
Posiadanie piłki: 62% - 38%
Strzały (celne): 18(9) - 9(4)
Podania: 654 - 284
Celność podań: 86% - 68%
Rzuty rożne: 8 - 4
Faule: 10 - 11
Spalone: 3 - 1
Żółte kartki: 3 - 4
Czerwone kartki: 0 - 0

TRAGEDIA! Tak można określić to spotkanie. Arsenal po dwóch kolejkach ma 0 punktów na koncie, a przed nimi dwumecz z Bayernem, drużyną, która obecnie jest w najlepszej formie (biorąc pod uwagę wszystkie ekipy w Europie!). Sytuacja w grupie F stała się fatalna, o ile nie powiedzieć dramatyczna.
W tym spotkaniu Kanonierzy nie mieli szczęścia. Stworzyli sobie ogrom sytuacji bramkowych, ale marnowali je seryjnie. Olympiakos natomiast korzystał z czego tylko mógł. Szybkie odpowiedzi, uśpiona czujność Londyńczyków i w taki o to sposób Arsenal po raz pierwszy w historii Ligi Mistrzów przegrywa z Greckim klubem na własnym boisku. Pomimo, iż Alexis zagrał świetny mecz (zdobył bramkę i asystę) to jednak według mnie MOTM tego meczu był Pardo, który również zdobył bramkę i asystę, lecz co najważniejsze... wygrał ten mecz.
Oby The Gunners odgryzli się w najbliższą niedzielę w meczu z ManU...

sobota, 26 września 2015

Wielkie emocje i grad bramek

26.09.2015 - King Power Stadium, Barclays Premier League, kolejka 7.

Sędzia - C. Pawson.
Widzów - 32 047.
Man of the match - Alexis Sanchez (Arsenal)

Leicester 2 : 5 Arsenal

(13', 88' Vardy - 18' Walcott, 33', 57', 80' Alexis, 90'+3 Giroud)

Składy:
Leicester: Schmeichel - De Laet, Huth, Morgan, Schlupp - Mahrez, Kantè, Drinkwater (78' Kramaric), Albrighton (63' Ulloa) - Okazaki (45' King), Vardy.
(Trener: Claudio Ranieri)

Arsenal: Cech - Bellerin, Koscielny, Mertesacker, Monreal - Flamini (21' Arteta), Cazorla - Ramsey (76' Oxlade-Chamberlain), Özil, Alexis - Walcott (80' Giroud).
(Trener: Arsène Wenger)

Ławka rezerwowych:
(Leicester: Schwarzer, King, Simpson, Kramaric, Ulloa, Inler, Dodoo)
(Arsenal: Ospina, Debuchy, Gibbs, Arteta, Chambers, Oxlade-Chamberlain, Giroud)

Statystyki:
Posiadanie piłki: 42% - 58%
Strzały (celne): 13(7) - 13(12)
Podania: 358 - 537
Celność podań: 78% - 86%
Rzuty rożne: 6 - 5
Faule: 9 - 12
Spalone: 0 - 2
Żółte kartki: 1 - 1
Czerwone kartki: 0 - 0

Piękny mecz, wielkie emocje od samego początku aż do końca doliczonych minut spotkania. Arsenal nie wszedł zbyt dobrze w to spotkanie, a może inaczej... to Leicester City weszło kapitalnie w mecz. Kapitalne akcje i otwarcie wyniku przez Vardy'ego. Niespełna pięć minut później mamy wyrównanie za sprawą Walcotta, który otrzymuje fenomenalne podanie od Cazorli i pokonuje bramkarza w sytuacji sam na sam.
Następnie popis Alexisa Sancheza, który w końcu daje o sobie znać. Chilijczyk dotychczas w lidze oddał najwięcej strzałów, bo aż 31, a żaden z nich nie znalazł drogi do siatki rywala. Dziś się to zmieniło i to trzykrotnie. Hat-trick w jego wykonaniu przesądził o tym, iż to właśnie on został MOTM. Pierwszy gol byłego Katalończyka wykreowany po koronkowej akcji Kanonierów, gdzie zamykał oczywiście super strzelec Arsenalu. Drugi jego gol, to efektowne wyjście do piłki, którą zagrywał Ozil (!!). Trzeci jego gol to mocny i precyzyjny strzał z dystansu, nie do obrony dla Schmeichela. 
W 89 minucie drugą bramkę dla Lisów zdobywa ponownie Vardy lecz na nic się to nie zdaje. Rewelację tego sezonu w Anglii dobija zmiennik - Giroud, który po ciekawej akcji, pewnym strzałem pokonuje bramkarza rywali. Arsenal pewnie i świetnym stylu rozbija Leicester. Kanonierzy w końcu odnaleźli skuteczność i zaczęli stwarzać stuprocentowe akcje, strzały z światło bramki i co najważniejsze strzały do bramki. Oby tak dalej !

czwartek, 24 września 2015

Flamini prawie jak Lewandowski...

23.09.2015 - White Hart Lane, Capital One Cup, runda 3.

Sędzia - A. Marriner.
Widzów - 35 687.
Man of the match - Mathieu Flamini (Arsenal)

Tottenham 1 : 2 Arsenal

(56' Chambers (sam.) - 26', 78' Flamini)

Składy:
Tottenham: Vorm - Trippier, Fazio, Wimmer, Rose - Carroll, Dier (84' N'Jie) - Chadli (75' Alli), Eriksen, Townsend (67' Son) - Kane.
(Trener: Mauricio Pochettino)

Arsenal: Ospina - Debuchy, Mertesacker, Chambers, Gibbs - Arteta, Flamini - Oxlade-Chamberlain (89' Walcott), Ramsey, Campbell (67' Alexis) - Giroud.
(Trener: Arsène Wenger)

Ławka rezerwowych:
(Tottenham: Lloris, Walker, Vertonghen, Winks, Alli, Clinton, Son)
(Arsenal: Macey, Bellerin, Monreal, Özil, Iwobi, Alexis, Walcott)

Statystyki:
Posiadanie piłki: 54% - 46%
Strzały (celne): 13(4) - 13(6)
Podania: 461 - 399
Celność podań: 78% - 72%
Rzuty rożne: 7 - 4
Faule: 14 - 10
Spalone: 5 - 1
Żółte kartki: 1 - 3
Czerwone kartki: 0 - 0

Flamini bezapelacyjnie zostaje bohaterem meczu. Fakt, ostatnio w na świecie głośno o wyczynie naszego rodaka Roberta Lewandowskiego, który po wejściu z ławki rezerwowych wbija Wolfsburgowi 5 bramek w odstępie 9 minut i przechodzi do historii ustanawiając kilka rekordów, ale... No właśnie ale, nacieszmy się wyczynem Francuza. Defensywny pomocnik, który był praktycznie na wylocie z klubu rozgrywa świetne spotkanie i zdobywa dwie bramki. Wielkie brawa. Bramka honorowa dla Kogutów pada po niefortunnej sytuacji, w której Chambers wbija piłkę do własnej bramki. Trzecia runda Capital One Cup za nami. Arsenal pokonuje odwiecznego rywala w derbach Północnego Londynu i przechodzi dalej. 

sobota, 19 września 2015

Porażka z samym sobą...

19.09.2015 - Stamford Bridge, Barclays Premier League, kolejka 6.

Sędzia - M. Dean.
Widzów - 41 584.
Man of the match - Kurt Zouma (Chelsea)

Chelsea 2 : 0 Arsenal

(53' Zouma, 90'+1 Hazard)

Składy:
Chelsea: Begovic - Ivanovic, Zouma, Cahill, Azpilicueta - Matic, Fabregas (90' Mikel) - Pedro, Oscar (69' Ramires), Hazard - Diego Costa (82' Remy).
(Trener: Jose Mourinho)

Arsenal: Cech - Bellerin, Gabriel, Koscielny, Monreal - Coquelin (46' Chambers), Cazorla - Ramsey, Özil (75' Giroud), Alexis (75' Oxlade-Chamberlain) - Walcott.
(Trener: Arsène Wenger)

Ławka rezerwowych:
(Chelsea: Blackman, Terry, Mikel, Ramires, Loftus-Cheek, Falcao, Remy)
(Arsenal: Ospina, Debuchy, Gibbs, Chambers, Arteta, Oxlade-Chamberlain, Giroud)

Statystyki:
Posiadanie piłki: 64% - 36%
Strzały (celne): 12(7) - 6(2)
Podania: 628 - 326
Celność podań: 87% - 77%
Rzuty rożne: 5 - 5
Faule: 12 - 11
Spalone: 0 - 3
Żółte kartki: 3 - 4
Czerwone kartki: 0 - 2 (Gabriel za drugą żółtą)

Prestiżowe spotkanie w derbach Londynu niestety na korzyść Chelsea. Początek, jak i prawie cała pierwsza połowa była rozgrywana na bardzo wysokim poziomie, co ciekawe obie ekipy grały świetną piłkę. Mecz został zabity w samej końcówce gdy zagotowało się na boisku...
Costa stanął do walki z Koscielnym, uderzył Francuza dwukrotnie w twarz, po czym popchnął go na murawę. Obejrzał za to żółty kartonik, tak jak próbujący zareagować Gabriel. Hiszpan nie odpuścił jednak i przez kolejne parę minut prowokował brazylijskiego stopera, który kopnął go, za co obejrzał drugą żółtą kartkę, a w konsekwencji musiał opuścić stadion. Według mnie nie była to słuszna decyzja.
Druga połowa to już gra pod dyktando The Blues. To oni dyktowali warunki gry, tym bardziej, gdy w 53 minucie spotkania pierwszą i jakże ważną bramkę zdobył stoper - Zouma. Według mnie był on najlepszym zawodnikiem, który nie tylko zastąpił Terry'ego i zdobył mega ważnego gola ale przez całe spotkanie rujnował ataki Kanonierów, których bądź, co bądź było sporo.
Arsenal starał się doprowadzić do wyrównania, lecz nierozsądne zachowanie tym razem zaliczył kapitan The Gunners - Santi Cazorla. Hiszpan mając na koncie żółtą kartkę, sfaulował w dosyć głupi sposób, za co obejrzał od razu czerwień. W tej sytuacji Arsenal grając w dziewiątkę został pozbawiony szans na korzystny rezultat. Bolesna porażka, którą Kanonierzy przegrali sami ze sobą (choć po przeciwnej stronie mieli także Deana...)

czwartek, 17 września 2015

Falstart w Chorwacji

16.09.2015 - Stadion Maksimir, Champions League, Faza grupowa - 1 mecz.

Sędzia - Ovidiu Haţegan.
Widzów - 17 840.
Man of the match - Josip Pivarić (Dinamo)


Dinamo 2 : 1 Arsenal

(24' Pivarić, 58' Da Silva - 79' Walcott)

Składy:
Dinamo: Eduardo, Pivarić, Taravel, Sigali, Pinto, Machado, Antolić (82' Rog), Ademi, Fernandes (73' Ćorić), Pjaca (88' Benković), Soudani.
(Trener: Zoran Mamić)

Arsenal: Ospina, Debuchy, Koscielny, Gabriel, Gibbs (64' Campbell), Arteta (64' Coquelin), Cazorla, Oxlade-Chamberlain (64' Walcott), Özil, Alexis, Giroud.
(Trener: Arsène Wenger)

Ławka rezerwowych:
(Dinamo: Ježina, Henriquez, Hodžić, Ćorić, Benković, Rog, Mățel)
(Arsenal: Cech, Chambers, Monreal, Flamini, Coquelin, Campbell, Walcott)

Statystyki:
Posiadanie piłki: 42% - 58%
Strzały (celne): 13(3) - 14(5)
Podania: 330 - 520
Celność podań: 75% - 83%
Rzuty rożne: 2 - 7
Faule: 14 - 14
Spalone: 3 - 5
Żółte kartki: 3 - 3
Czerwone kartki: 0 - 1 (za drugą żółtą)

Pierwsze, inauguracyjne spotkanie Kanonierów na otwarcie nowego sezonu Champions League i od razu falstart. Dinamo, teoretycznie najsłabsza ekipa w grupie pokonuje Arsenal na Chorwackim terenie. Ekipa Wengera sama sobie jest winna. Najpierw niefortunna bramka bramka po rykoszecie, następnie druga żółta kartka Giroud, w konsekwencji czerwona i Anglicy radzić musieli sobie w dziesiątkę. Nie odpowiedzialne zachowanie Francuza, który pierwszą żółć obejrzał za dyskusję, a drugą za niepotrzebny faul na rywalu. Pomimo, iż Arsenal nie grał najgorzej i jak zwykle w statystykach przytłoczyli ekipę z Zagrzebia, to jednak rezultat tego nie odzwierciedlił. W drugiej połowie Chorwaci zdobyli jeszcze jedną bramkę, a Arsenal zdołał jedynie strzelić honorową bramkę za sprawą zmiennika - Walcotta.
Nie ma powodów do radości. W równolegle rozgrywanym spotkaniu w tej grupie Bayern rozbił Olympiakos 3:0 i prowadzi po pierwszej kolejce w tabeli.