sobota, 31 października 2015

Campbell dobija - Arsenal wygrywa !

31.10.2015 - Liberty Stadium, Barclays Premier League, kolejka 11.
Sędzia - K. Friend.
Widzów - 20 937.
Man of the match - L. Koscielny (Arsenal)

Swansea 0 : 3 Arsenal

(49' Giroud, 68' Koscielny, 73' Campbell)

Składy:
Swansea: Fabiański - Naughton, Fernandez, Williams, Taylor - Ki Sung-Yueng (84' Britton), Shelvey - Ayew, Sigurdsson, Montero (78' Barrow) - Gomis (84' Eder).
(Trener: Garry Monk)

Arsenal: Cech - Bellerin, Koscielny, Mertesacker, Monreal - Coquelin, Cazorla - Campbell (83' Gibbs), Özil (90'+3 Iwobi), Alexis - Giroud (83' Chambers).
(Trener: Arsène Wenger)

Ławka rezerwowych:
(Swansea: Nordfeldt, Rangel, Bartley, Cork, Britton, Barrow, Eder)
(Arsenal: Macey, Gabriel, Debuchy, Gibbs, Chambers, Flamini, Iwobi)

Statystyki:
Posiadanie piłki: 54% - 46%
Strzały (celne): 4(3) - 12(5)
Podania: 550 - 461
Celność podań: 85% - 84%
Rzuty rożne: 4 - 4
Faule: 12 - 7
Spalone: 5 - 1
Żółte kartki: 2 - 0
Czerwone kartki: 0 - 0

Mecz o dwóch różnych obliczach. Pierwsza połowa była bezbarwna ze strony Arsenalu. To Swansea zdominowało grę i stworzyło kilka groźnych okazji. Kanonierzy, co prawda mogli zdobyć przynajmniej jedną bramkę, lecz brakowało skuteczności. Niemniej jednak mecz od samego początku dostarczył nam wiele emocji i zaciętej walki.
Nie inaczej było w drugiej połowie, choć tym razem warto zaznaczyć, iż podopieczni Wengera pokazali pazur i trzykrotnie ugodzili Swansea. Bramkę numer 1000 za kadencji Wengera zdobył Giroud, po perfekcyjnej główce. Drugiego gola zaliczył Koscielny, który wykorzystał błąd Fabiańskiego i wpakował piłkę do pustej bramki. Trzeci, a zarazem ostatni gol padł po strzale Joela Campbella. Kostarykańczyk rozegrał swój pierwszy mecz od początku w Premier League i już od samego początku pokazywał, iż bardzo zależy mu, by pokazać się z jak najlepszej strony. W końcu mu się to udało i potwierdził tym samym, że warto na niego stawiać. Arsenal w fajnym stylu pokonuje Swansea i dopisuje sobie kolejne trzy oczka. Brawo!

środa, 28 października 2015

Koniec rywalizacji w Capital One Cup

27.10.2015 - Hillsborough, Capital One Cup, runda 4.
Sędzia - G. Scott.
Widzów -
Man of the match - Wallace (Sheffield Wednesday)

Sheffield 3 : 0 Arsenal

(27' Wallace, 40' Santos Joao, 51' Hutchinson)

Składy:
Sheffield: Wildsmith – Hunt, Loovens, Lees, Pudil – Lee, Hutchinson (80' McGugan) – Wallace, Bannan (75' Semedo), Helan – Joao (85' Nuhiu).
(Trener: Carlos Carvalhal)

Arsenal: Cech – Debuchy, Chambers, Mertesacker, Gibbs – Flamini, Kamara (60' Bielik) – Oxlade-Chamberlain (5' Walcott)(19' Bennacer), Campbell, Iwobi – Giroud.
(Trener: Arsène Wenger)

Ławka rezerwowych:
(Sheffield: Price, Sasso, Palmer, Semedo, Nuhiu, McGugan, Bus)
(Arsenal: Macey, Gabriel, Monreal, Bielik, Bennacer, Sheaf, Walcott)

Statystyki:
Posiadanie piłki: 29% - 71%
Strzały (celne): 8(4) - 6(2)
Podania: 273 - 654
Celność podań: 72% - 89%
Rzuty rożne: 2 - 5
Faule: 8 - 9
Spalone: 0 - 2
Żółte kartki: 3 - 2
Czerwone kartki: 0 - 0

Tragiczne spotkanie. Co prawda jest to najmniej pożądane przez Wengera trofeum, niemniej jednak trochę wstyd odpaść na tym etapie, z taką drużyną i w takim stylu. Skład Arsenal to mieszanka doświadczenia z młodzieńczą świeżością. Niemniej jednak nie wyszło to zbyt dobrze, a Kanonierzy w prosty sposób dali sobie strzelić wszystkie trzy bramki.Pomimo, iż prowadzili grę, wymienili między sobą grubo ponad 2 razy więcej podań to jednak nie potrafili strzelić ani jednej bramki. Najbardziej boli jednak podwójna, bardzo istotna strata. Tracimy dwójkę, niezwykle szybkich Anglików - Ox oraz Theo wypadają z powodu kontuzji odniesionych w tym spotkaniu, co według mnie jest największym minusem tegoż spotkania. 
Z dobrej strony pokazał się jednak Krystian Bielik, który zaliczył w tym meczu swój debiut.

niedziela, 25 października 2015

Dobra passa podtrzymana - Everton pokonany

24.10.2015 - Emirates Stadium, Barclays Premier League, kolejka 10.

Sędzia - L. Mason.
Widzów - 59 985.
Man of the match - O. Giroud (Arsenal)

Arsenal 2 : 1 Everton

(36' Giroud, 38' Koscielny - 44' Barkley)

Składy:
Arsenal: Cech – Bellerin, Gabriel, Koscielny, Monreal – Coquelin, Cazorla – Oxlade-Chamerlain (81' Flamini), Özil, Alexis (89' Gibbs) – Giroud.
(Trener: Arsène Wenger)

Everton: Howard – Coleman (89' Kone), Stones, Jagielka (51' Mori), Galloway – McCarthy, Barry – Lennon (70' Mirallas), Barkley, Deulofeu – Lukaku.
(Trener: Roberto Martínez)

Ławka rezerwowych:
(Arsenal: Macey, Debuchy, Gibbs, Chambers, Flamini, Campbell, Walcott)
(Everton: Joel, Mori, Cleverley, Osman, Naismth, Mirallas, Kone)

Statystyki:
Posiadanie piłki: 57% - 43%
Strzały (celne): 20(5) - 10(5)
Podania: 527 - 403
Celność podań: 85% - 80%
Rzuty rożne: 7 - 5
Faule: 11 - 14
Spalone: 0 - 2
Żółte kartki: 2 - 1
Czerwone kartki: 0 - 1
Kolejny ciężki mecz i kolejna wygrana. Tym razem ofiarą Kanonierów padła drużyna z Liverpoolu - Everton. Mecz był dosyć wyrównany, a obie ekipy postawiły wysoki poziom gry. Arsenal jednak przeważał i udokumentował to obiema bramkami w pierwszej połowie. Strzały Giroud i Koscielnego, które znalazły drogę do siatki padły w odstępie paru minut. Właśnie one zadecydowały o zwycięstwie. Jedyną bramkę dla Evertonu zdobył Barkley, co w pewnym sensie dało im nadzieję na nawiązanie kontaktu. Świetnie w bramce Arsenalu spisywał Cech, a obrona była nie do przejścia, dzięki czemu Arsenal utrzymał korzystny wynik do samego końca. W ostatnich minutach meczu, czerwoną kartkę ujrzał Barkley, a Arsenal dotrwał do końca i zebrał ważne trzy punkty.

środa, 21 października 2015

Majstersztyk! Kanonierzy pokonują Bayern

20.10.2015 - Emirates Stadium, Champions League, Faza grupowa - 3 mecz.

Sędzia - Cüneyt Çakır.
Widzów - 49 824.
Man of the match - L. Koscielny (Arsenal)

Arsenal 2 : 0 Bayern

(77' Giroud, 90'+4 Özil)

Składy:
Arsenal: Cech – Bellerin, Mertesacker, Koscielny, Monreal - Coquelin, Cazorla – Ramsey (57' Oxlade-Chamberlain), Özil, Alexis (82' Gibbs) – Walcott (74' Giroud).
(Trener: Arsène Wenger)

Bayern: Neuer – Lahm, Boateng, Alaba, Bernat – Thiago, Xabi Alonso (70' Kimmich), Vidal (71' Rafinha) – Müller, Lewandowski, Costa.
(Trener: Pep Guardiola)

Ławka rezerwowych:
(Arsenal: Macey, Debuchy, Chambers, Gibbs, Arteta, Oxlade-Chamberlain, Giroud)
(Bayern: Ulreich, Martinez, Rafinha, Kirchhoff, Coman, Kimmich, Gaudino)

Statystyki:
Posiadanie piłki: 31% - 69%
Strzały (celne): 13(8) - 22(8)
Podania: 278 - 765
Celność podań: 74% - 91%
Rzuty rożne: 5 - 11
Faule: 9 - 7
Spalone: 6 - 0
Żółte kartki: 1 - 0
Czerwone kartki: 0 - 0

Przed meczem wyglądało to następująco:
Arsenal w Champions League zajmuje ostatnie miejsce w tabeli z zerową ilością punktów. Przed nami dwa spotkania z Bayernem Monachium, z Bayernem, który niszczy każdego przeciwnika na swojej drodze. Dotychczas podopieczni Guardioli w LM wygrali oba poprzednie mecze, nie stracili ani jednej bramki, a strzelili ich, aż osiem. W lidze po kilku kolejkach mają kilkadziesiąt bramek i notują same pogromy. W szeregach Monachijczyków fenomenalną formą dysponuje Lewandowski, na bokach niezawodny Muller oraz nowy, super szybki Costa, a dalej... Można by tak długo.
Ale dlaczego niby nie mieliśmy ich pokonać?? Mało kto stawiał na Kanonierów i raczej spisywał ich na straty w starciu z taką rozpędzoną machiną, a jednak.
Arsenal wyszedł do tego meczu z głową na karku, umiejętnościami w nogach i chęcią odmienienia losów tej grupy. Piłkarze uwierzyli w to, że mogą wszystko.
Od samego początku stanęli do równej walki z Niemcami. Co prawda posiadanie piłki jak i wymieniona ilość podań od samego początku była znacznie po stronie Guardioli, to jednak Wenger pokazał majstersztyk taktyczny. Arsenal raz po raz wychodził ze świetną kontrą i sprawiał wiele problemów obronie rywala. Już w pierwszej połowie, gospodarze mogli zdobyć ze dwie bramki, lecz fenomenalnymi interwencjami popisywał się Neuer. Z drugiej strony bezbłędny mecz innej legendy wśród bramkarzy - Cech wspierany przez stoperów. Według mnie bohaterem tego spotkania był Koscielny, który zamknął wszystkich ofensywnych graczy, w tym także Lewego w klatce.
Wysokie tempo spotkania, cios za cios, akcja za akcję, strzał za strzał, lecz pierwsza bramka padła dopiero w 77 minucie za sprawą zmiennika. Giroud, bo właśnie o nim mowa, pokonał Neuera strzałem głową po dośrodkowaniu Cazorli.
Drugi gol, który ostatecznie zakończył ten mecz padł w doliczonym czasie gry. Kapitalny przechwyt Bellerina, rajd prawą stroną, minięcie obrońców jak tyczki i wrzutka do wbiegającego w pole Özila, który oddaje mocny strzał, który odbija niemiecki golkiper. Jak się jednak okazuje piłka przekroczyła linię bramki, co udowadniają powtórki i co najważniejsze widzieli arbitrzy spotkania. Arsenal pokonuje Bayern i zyskuje niezwykle ważne trzy oczka. BRAWO !

niedziela, 18 października 2015

Szerszenie trzykrotnie użądlone

17.10.2015 - Vicarage Road, Barclays Premier League, kolejka 9.

Sędzia - M. Jones.
Widzów - 20 721.
Man of the match - Mesut Özil (Arsenal)

Watford 0 : 3 Arsenal

(62' Alexis, 68' Giroud, 74' Ramsey)

Składy:
Watford: Gomes - Nyom (69' Berghuis), Prödl, Cathcart, Ake - Capoue, Watson - Abdi (75' Ibarbo), Deeney, Anya (81' Paredes) - Ighalo.
(Trener: Quique Flores)

Arsenal: Cech - Bellerin, Koscielny, Mertesacker, Monreal - Coquelin, Cazorla - Ramsey, Özil (80' Arteta), Alexis (80' Oxlade-Chamberlain) - Walcott (64' Giroud).
(Trener: Arsène Wenger)

Ławka rezerwowych:
(Watford: Gilmartin, Britos, Paredes, Holebas, Behrami, Ibarbo, Berghuis)
(Arsenal: Macey, Gibbs, Chambers, Debuchy, Arteta, Oxlade-Chamberlain, Giroud)

Statystyki:
Posiadanie piłki: 33% - 67%
Strzały (celne): 8(1) - 17(6)
Podania: 305 - 633
Celność podań: 74% - 88%
Rzuty rożne: 3 - 9
Faule: 12 - 11
Spalone: 1 - 4
Żółte kartki: 2 - 1
Czerwone kartki: 0 - 0
 
Kolejne świetny mecz w wykonaniu Kanonierów. Tym razem padło na beniaminka, który na własnym boisku traci nie zwykle mało bramek (do tej pory tylko 1 w 8 meczach!). Świetnie skoncentrowana ekipa Szerszeni wyszła na ten mecz dosyć wysoko, a ich postawa była niezwykle odważna. W pierwszej połowie doszli nawet do paru ciekawych sytuacji bramkowych. Arsenal natomiast miał dwie stuprocentowe okazje lecz żadna z nich nie zakończyła się w siatce Gomesa. Pierwsza odsłona gry była dosyć przeciętna.
Druga połowa to już koncert gry podopiecznych Wengera. 
Londyńczycy zdominowali grę w środku pola, posiadaniem piłki i liczbą wymienionych podań stłamsili beniaminka. Pierwsze użądlenie zadał niezawodny Alexis. Niespełna 6 minut potem, gdy na boisku pojawił się Giroud, to właśnie on podwyższył wynik na 2:0. Od tej chwili Watford przestał istnieć. 
W 74 minucie ostatniego i decydującego gola zdobył Ramsey przypieczętowując tym samym pewną wygraną w 9 kolejce. Według mnie bohaterem spotkania był Özil. Niemiec świetnie grał piłką, zaliczył dwie asysty i potwierdził, że jest jednym z najlepszych pomocników w Premier League i nie tylko...
Świetne przetarcie przed przyszłym arcyważnym i zarówno arcytrudnym spotkaniem w Champions League, gdzie Arsenal stanie twarzą w twarz z Bayernem Monachium...

poniedziałek, 5 października 2015

Czerwone Diabły na kolanach !

04.10.2015 - Emirates Stadium, Barclays Premier League, kolejka 8.

Sędzia - A. Taylor.
Widzów - 60 084.
Man of the match - Alexis Sanchez (Arsenal)

Arsenal 3 : 0 ManU

(6', 19' Alexis, 7' Özil)

Składy:
Arsenal: Cech - Bellerin, Mertesacker, Gabriel, Monreal - Coquelin, Cazorla - Ramsey, Özil (75' Oxlade-Chamberlain), Alexis (81' Gibbs) - Walcott (75' Giroud).
(Trener: Arsène Wenger)

ManU: De Gea - Darmian (46' Valencia), Smalling, Blind, Young - Carrick, Schweinsteiger - Mata (82' Wilson), Rooney, Memphis (46' Fellaini) - Martial.
(Trener: Louis van Gaal) 

Ławka rezerwowych:
(Arsenal: Ospina, Debuchy, Chambers, Gibbs, Oxlade-Chamberlain, Campbell, Giroud)
(ManU: Romero, Jones, McNair, Schneiderlin, Valencia, Fellaini, Wilson)

Statystyki:
Posiadanie piłki: 39% - 61%
Strzały (celne): 12(5) - 9(5)
Podania: 389 - 631
Celność podań: 80% - 87%
Rzuty rożne: 3 - 6
Faule: 8 - 17
Spalone: 2 - 3
Żółte kartki: 1 - 3
Czerwone kartki: 0 - 0

Kapitalny mecz! To się nazywa odpowiedź po ostatnim blamażu w Champions League. Arsenal na własnym podwórku podejmował Manchester United, mocne i przebojowe Manchester United. Kapitalna linia ataku nie potrafiła nic zrobić w tym spotkaniu. Kanonierzy od pierwszych minut przycisnęli i w 20 minut strzelili trzy bramki nokautując Czerwone Diabły. Goście nie wiedzieli, co się dzieje. Najpierw świetna akcja i wykończenie piętą Alexisa. Drugi gol, to również ciekawa wymiana podań i strzał Özila sprzed pola karnego nie do obrony dla golkipera. Ostateczny cios zadał Alexis, po świetnej akcji, minięciu kilku rywali i potężnym strzale zza pola karnego wprost w okienko bramki De Gei. Jakby tego było mało Arsenal jeszcze w pierwszej połowie mógł zdobyć z co najmniej dwie bramki więcej. Stuprocentową okazję zmarnował Ramsey, który po wrzutce na wolne pole nie wygrał pojedynku jeden na jeden z hiszpańskim bramkarzem. 
Pierwsza odsłona gry to świetny, atakujący Arsenal. Druga natomiast to był pokaz gry obronnej. Świetnie odpiera ataki rywala, który w drugich czterdziestu pięciu minutach przewyższył posiadanie piłki i ilość wymienionych podań na swoją korzyść. Kanonierzy jednak bronili się perfekcyjnie i nie dali strzelić sobie nawet jednej bramki. Genialny mecz i niezwykle ważne trzy punkty, które wyprowadzają podopiecznych Wengera na drugą lokatę w tabeli. Do lidera ManCity brakuje nam już 2 oczek.