08.11.2015 - Emirates Stadium, Barclays Premier League, kolejka 12.
Sędzia - M. Atkinson.
Widzów - 60 060.
Man of the match - Mesut Özil
Arsenal 1 : 1 Tottenham
(77' Gibbs - 32' Kane)
Składy:
Arsenal: Cech - Debuchy (78' Arteta), Mertesacker, Koscielny, Monreal - Coquelin, Cazorla (46' Flamini) - Campbell (73' Gibbs), Özil, Alexis - Giroud.
(Trener: Arsène Wenger)
Tottenham: Lloris - Walker, Alderweireld, Vertonghen, Rose - Alli (80' Mason), Dier - Dembele, Eriksen (90' Onomah), Lamela (75' Son) - Kane.
(Trener: Mauricio Pochettino)
Ławka rezerwowych:
(Arsenal: Ospina, Gibbs, Gabriel, Arteta, Flamini, Chambers, Iwobi)
(Tottenham: Vorm, Davies, Trippier, Carroll, Mason, Onomah, Son)
Statystyki:
Posiadanie piłki: 55% - 45%
Strzały (celne): 10(4) - 14(4)
Podania: 459 - 380
Celność podań: 75% - 76%
Celność podań: 75% - 76%
Rzuty rożne: 7 - 6
Faule: 12 - 17
Spalone: 1 - 3
Spalone: 1 - 3
Żółte kartki: 0 - 1
Czerwone kartki: 0 - 0
177 derby Północnego Londynu za nami. Świetny mecz, na wysokim poziomie. Tempo rozgrywania akcji naprawdę wysokie. Obie ekipy od początku pokazały co to znaczy odwieczna walka w Północnym Londynie Zarówno Arsenal jak Tottenham stworzyli sobie dogodne sytuacje do strzelenia gola. Jednak to goście jako pierwsi zdobyli bramkę. Kapitalne zagranie Rose'a, błąd w kryciu Koscielnego i wyjście sam na sam Kane'a, który po chwili pewnym uderzeniem pokonuje czeskiego bramkarza. Arsenal po pierwszej połowie schodził z głowami skierowanymi w dół.
177 derby Północnego Londynu za nami. Świetny mecz, na wysokim poziomie. Tempo rozgrywania akcji naprawdę wysokie. Obie ekipy od początku pokazały co to znaczy odwieczna walka w Północnym Londynie Zarówno Arsenal jak Tottenham stworzyli sobie dogodne sytuacje do strzelenia gola. Jednak to goście jako pierwsi zdobyli bramkę. Kapitalne zagranie Rose'a, błąd w kryciu Koscielnego i wyjście sam na sam Kane'a, który po chwili pewnym uderzeniem pokonuje czeskiego bramkarza. Arsenal po pierwszej połowie schodził z głowami skierowanymi w dół.
Druga połowa to dalsza rywalizacja w szybkim tempie. Obie ekipy nie odstawały i pokazały klasę. Arsenal, a dokładniej Giroud zmarnował dwie stuprocentowe okazje po dośrodkowaniach Özila. Ogromny pech.
Gdy Kanonierzy stanęli w trudnej sytuacji, zabłysnął zmysł Wengera, który na plac gry wprowadził bocznego obrońcę - Gibbsa. Młody Anglik jednak odważnie wyszedł do przodu i powędrował za akcjami kolegów. Najpierw był bliski zdobycia bramki, lecz chwilę później zdobył tego jedynego gola, który dał im ważny remis. Gdyby tego było mało,niespełna minutę po tym, mógł po raz drugi wpisać na listę strzelców. Arsenal nie może być zadowolony z tego remisu, ponieważ mógł, a nawet powinien wygrać to spotkanie. Co gorsza najprawdopodobniej straciliśmy dwóch kolejnych graczy(!) - Cazorla i Debuchy opuścili boisko z urazami.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz