11.03.2017, Emirates Stadium, The Emirates FA Cup - ćwierćfinał.
Sędzia: Anthony Taylor.
Widzów: 59 454
Man of the match - Alexis Sanchez.
Arsenal 5 : 0 Lincoln
(45'+1 Walcott, 53' Giroud, 58' Waterfall (sam.), 72' Alexis, 75' Ramsey)
Po nie dawnej kompromitacji w Champions League przyszła pora na mecz ćwierćfinałowy w Emirates FA Cup. Rywal Kanonierów z dolnej półki, czyli drużyna Lincoln City. Podopieczni Wengera wyszli w najmocniejszym składzie. Pierwsza połowa grana co prawda pod dyktando gospodarzy lecz wynik otworzył się dopiero w doliczonym czasie pierwszej części po bramce Walcotta.
Widać było, że ostatni blamaż ciąży na graczach z Londynu. Piłkarze Lincoln niezwykle wymęczyli się w pierwszej połowie i zabrakło im sił w drugiej części, co skrzętnie wykorzystali Kanonierzy rozstrzeliwując swojego rywala. Wynik końcowy to 5:0 choć powinien być znacznie większy gdyby nie ta mizerna skuteczność. Awans do półfinału był obowiązkiem i tak też się stało. Kolejnym rywalem jednak nie będzie drużyna pokroju Lincoln czy Sutton, lecz czołowa angielska ekipa...
Składy:
Arsenal: Cech - Bellerin, Mustafi, Koscielny, Gibbs - Ramsey, Xhaka (61' Coquelin) - Walcott, Oxlade-Chamberlain (27' Özil), Alexis - Giroud (65' Lucas Perez).
(Trener: Arsene Wenger)
Lincoln City: Farman - Wood, Waterfall, Raggett, Habergham - Arnold, Woodyard, Power, Hawkridge (78' Marriott) - Rhead (66' Ward), Muldoon (54' Margetts).
(Trener: Danny Cowley)
Ławka rezerwowych:
(Arsenal: Martinez, Gabriel, Monreal, Coquelin, Iwobi, Özil, Lucas Perez)
(Lincoln City: Calder, Etheridge, Margetts, Marriott, McCombe, McMenemy, Ward)
Statystyki:
Posiadanie piłki: 77% - 23%
Strzały (celne): 23(7) - 4(2)
Podania: 642 - 194
Celność podań: 88% - 60%
Rzuty rożne: 10 - 2
Faule: 9 - 8
Spalone: 1 - 3
Żółte kartki: 2 - 3
Czerwone kartki: 0 - 0
Strzały (celne): 23(7) - 4(2)
Podania: 642 - 194
Celność podań: 88% - 60%
Rzuty rożne: 10 - 2
Faule: 9 - 8
Spalone: 1 - 3
Żółte kartki: 2 - 3
Czerwone kartki: 0 - 0
Po nie dawnej kompromitacji w Champions League przyszła pora na mecz ćwierćfinałowy w Emirates FA Cup. Rywal Kanonierów z dolnej półki, czyli drużyna Lincoln City. Podopieczni Wengera wyszli w najmocniejszym składzie. Pierwsza połowa grana co prawda pod dyktando gospodarzy lecz wynik otworzył się dopiero w doliczonym czasie pierwszej części po bramce Walcotta.
Widać było, że ostatni blamaż ciąży na graczach z Londynu. Piłkarze Lincoln niezwykle wymęczyli się w pierwszej połowie i zabrakło im sił w drugiej części, co skrzętnie wykorzystali Kanonierzy rozstrzeliwując swojego rywala. Wynik końcowy to 5:0 choć powinien być znacznie większy gdyby nie ta mizerna skuteczność. Awans do półfinału był obowiązkiem i tak też się stało. Kolejnym rywalem jednak nie będzie drużyna pokroju Lincoln czy Sutton, lecz czołowa angielska ekipa...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz