sobota, 29 sierpnia 2015

Wygrana lecz bez ekscytacji na St. James'

29.08.2015 - St. James' Park, Barclays Premier League, kolejka 4. 

Sędzia - A. Marriner.
Widzów - 50 388.
Man of the match - Aaron Ramsey (Arsenal)

Newcastle 0 : 1 Arsenal

(52' Coloccini (sam.))

Składy:
Newcastle: Krul - Jaanmat, Mbemba, Coloccini, Haidara - Anita (72' Perez), Colback - Sissoko (78' P. Cisse), Wijnaldum, Thauvin (86' S. de Jong) - Mitrovic.
(Trener: Steve McClaren)

Arsenal: Cech - Bellerin, Koscielny, Gabriel, Monreal - Coquelin, Cazorla - Oxlade-Chamberlain (81' Arteta), Ramsey, Alexis - Walcott (69' Giroud).
(Trener: Arsène Wenger)

Ławka rezerwowych:
(Newcastle: Darlow, Taylor, Tiote, Obertan, S. de Jong, Perez, P. Cisse)
(Arsenal: Ospina, Debuchy, Gibbs, Chambers, Arteta, Campbell, Giroud)

Statystyki:
Posiadanie piłki: 26% - 74%
Strzały (celne): 1(0) - 22(9)
Podania: 267 - 778
Celność podań: 77% - 92%
Rzuty rożne: 0 - 9
Faule: 15 - 8
Spalone: 2 - 2
Żółte kartki: 6 - 1
Czerwone kartki: 1 - 0

Co sądzić o tym spotkaniu ? To, że Sroki przegrały na własne życzenie. Cieszyć powinni się jedynie z tego, że Kanonierzy blado wypadają w wykańczaniu akcji, bo gdyby nie to, to wynik mógłby skończyć dwucyfrowym wynikiem...
Już od pierwszych chwil Arsenal objął inicjatywę i zaczął grać jak markę tej drużyny przystało. Kolejne świetne akcje i bez przerwy w powietrzu unosił się zapach strzelonej bramki... Jak się jednak okazało, nie był to zapach bramek lecz trzeszczących piszczeli, kostek i achillesów. Podopieczni byłego trenera reprezentacji Anglii faulowali Kanonierów niemiłosiernie. Obejrzeli mnóstwo żółtych kartek, lecz brutalny faul Mitrovicia tuż po rozpoczęciu gry skutkował wykluczeniem byłego gracza Anderlechtu. Wtedy definitywnie posypała się gra Newcastle. A faule następowały nadal. 
Arbiter, pomimo wielu wyzwisk i okrzyków z trybun sędziował bardzo dobrze. Konsekwentnie karał brutalne faule. Popełnił jeden rażący błąd. Nie podyktował ewidentnego rzutu karnego na faulowanym Bellerinie.
Arsenal według mnie spisał się słabo w ataku. Co prawda posiadanie piłki i ilość podań nokautowały Sroki lecz gra w przodzie, wykończenie akcji leżało. Marnowane zostały kolejne to stuprocentowe okazje. Szkoda.
Jedyna bramka padła w drugiej połowie. Po bardzo mocnym strzale Oxlade-Chamberlaine'a piłkę do własnej siatki wpakował kapitan - Coloccini.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz